Powoli podniosła ręce do góry powodując, iż jakby fala ziemi uniosła się i popłynęła na wojowników. Nic to nie dało. Jedynie przybyła większa grupa Nalijczyków. Caen walczyła dumnie, nie tracąc chwili na jakiekolwiek zastanawianie się. Była zbyt skupiona. Gdy odrzucała do tyłu swoich przeciwników, nie zauważyła, że jeden z nich przemknął się niebezpiecznie blisko. Jaki miał rozkaz? Zabić. Podkradając się za jej plecami, wbił sztylet. Kobieta nagle poczuła ból. Chwyciła się za brzuch i zobaczyła czerwono srebrny sztylet, który przebił ją na wylot. Czemu czerwony? To była jej krew, przelana za sprawiedliwość.
Upadła na kolana, dotknęła głową ziemi. Zakaszlała i splunęła czerwoną mazią. Wokół niej zrobiła się ogromna kałuża krwi. Zamknęła oczy, a jej klatka piersiowa powoli się uniosła by wypuścić powietrze. Wypuścić je ostatni raz i nigdy nie otworzyć oczu.
Laera powoli przesuwała się sama wokół muru. Wszyscy jej towarzysze zdążyli uciec.
Widziała, jak wojska wychodzą przez główną bramę, aby gonić zbiegów.
Nagle zobaczyła w murze dziurę. Szybko podbiegła i przecisnęła się przez nią. Była już w połowie drogi do wolności. Jeszcze tylko jeden mur.
Dobiegła do niego. Był porośnięty jakimś krzewem. Nie ważne jakim. Wspięła się po nim i stanęła na czubku muru. Najgorsze było przed nią. Musiała skoczyć. Z dziesięć metrów w dół, do wody nie wiadomo jak głębokiej. Serce zabiło jej mocniej. Miała nadzieję, że pomimo minęło dziewięć lat, jej matka wciąż gdzieś tam jest i pomoże. Przecież może używać swojej mocy w ostateczności, kiedy wyczuje, że tego potrzebuje bo nic innego nie można zrobić. Wzięła oddech i skoczyła. Nagle poczuła energię, jakby przypływ adrenaliny. Jej źrenice rozszerzyły się. Wyprostowała ręce, dłonie skierowała w dół i podniosła do góry. Nagle woda uniosła się tworząc jakby stożek dosięgający dziewczyny. Powoli opadła w niego. Opuszczając w wodzie ręce, woda obniżała swoją wysokość. Gdy dotknęła ziemi stożek prawie całkowicie znikł. Zamknęła oczy i stała w wodzie. Przyjemny dreszczyk i uczucie energii prawie całkowicie ją opuściło.
Otwarła powoli oczy i zdumiała się. Dopiero teraz do niej dotarło co zrobiła. Dobrze, że tak się stało.
Stała teraz w wodzie do pasa. Gdyby nie magia, pewnie już by jej na tym świecie nie było.
Chciała krzyknąć z radości, lecz Nalijczycy mogli być wszędzie.
Chwiejnym krokiem wyszła z fosy. Wszystkie wspomnienia powróciły ze zdwojoną siłą... najgorsze było to, że znajdowała się w krainie Keethar, która była spalona. Splądrowana. Cała zadymiona, nawet księżyc skrył się w chmurach czarnego dymu.
To nie była piękna zielona kraina. Teraz to była brzydka szara, splądrowana i doszczętnie zniszczona kraina.
Laera wzięła głęboki oddech i zaczęła kaszleć. Dym, wszędzie czarna mgła. Zero powietrza.
Musiała iść jedynie przed siebie, aż w końcu znajdzie coś zielonego. Musi odnaleźć Fasmera i znaleźć kamienie mocy.
Może uda jej się wtedy uratować tą krainę?
Dziewczyna powoli skierowała się w stronę drogi, zważając na każdy szelest, świst i inny dźwięk.
Droga pod jej stopami była szara, a wokół niej, gdzieniegdzie było można dostrzec ślady walki. Nie słyszała żadnych zwierząt, choć wszystko powinno budzić się do życia.
--------------------------------------------------
Prawie bym zapomniała o rozdziale :P No i byłam sobie dziś w górach :)
Chyba krótki... trochę nie mam chęci pisać tzn. mam wenę, ale mi się nie chce :P
Czy na prawdę nie wiecie co mam dla was zrobić? No podam przykłady... mogę wam coś zagrać na gitarze i to nagrać(nie wiem jakbym to miała zrobić), mogę no co chcecie :D tylko piszcie szybko bo chyba 24 urodzinki bloga :D
rozdział całkiem, całkiem. Zbyt dużo nie wnosi ale i tak jest super. Szkoda, że Caen nie żyje :( Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z MrocznaJa i życzę abyś odzyskała siły na pisanie;)
OdpowiedzUsuńB. fajny blog ;3 Zapraszam też do sb.
OdpowiedzUsuńOooo jaki szablon... mi sie podoba i pasuje do tej histroii ;)
OdpowiedzUsuńnieee zabiłas małą Caen, znaczy już nie taką małą, ale nie żyję ;(( szkoda, ale wiadomo, że przeszłość jest inna ^^ i licze na to, że wszsytko wróci do normy ;p
naprawdę świetny pomysł z tym poruszeniem wody i powstaniem stożka, który umożliwił Laerze ucieczke z mur zamku ;)) ciekawe tylko co dalej na nią czycha i z czym przyjdzie się jej jeszcze zmagać ?
pozdraiwam i życzę weny ;** she-and-he-together-forever.blogspot.com
Ładny szablon, ale coś się chyba rozjechał... albo ja mam dziwny komputer ;O
OdpowiedzUsuńRozdział krótki, acz treściwy. Szkoda, że Cean nie żyje :< no ale cóż, poświęciła się dla dobra ogółu.
Czekam na więcej :)
Zostałaś nominowana do Liebster Award przez bloga http://stworzenia-ciemnosci.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKoperta z pieczątką ZUS, PIS i USC.
OdpowiedzUsuńZ głębin R'lyeh macha do Was macką sam Wyelki Cthulhu! Z przyczyn technicznych, a ode mnie niezależnych (te paskudne gwiazdy, tfu, tfu!!!) ja sam nie mogę Was zje... zmackać, ale oto głoszę rozwiązanie wszystkich problemów! Ocenialnia Tako rzecze Cthulhu, prowadzona przez moich zaufanych Przedwiecznych!
Ocenialnia Tako rzecze Cthulhu (pomackamy.blogspot.com) zaprasza każdego spragnionego porządnej, wyczerpującej oceny!