sobota, 18 maja 2013

Rozdział XXII część 1

Obudziła się gdy słońca już nie było. Nikogo nie było w pomieszczeniu. Nie wiedziała, gdzie Shae i czy udało jej się. Spojrzała na naszyjnik, którego nie zdążyła schować. Jakież było jej zdziwienie, gdy dostrzegła, że świeci się on rubinowym blaskiem. Przejechała po nim palcem, a on lekko błysnął.
Po chwili Laera bez problemów wstała i wyjrzała przez okno zamknięte. O mało nie zemdlała. To nie była noc. To był dym, czarne chmury, popiół. Wyglądało to, jakby swąd i rzeczy, które unosiły się w powietrzu nie miały zniknąć.
-Co tu się dzieje?!-Spytała samą siebie i szybko odwróciła się od okna. Wcześniej myślała, że po prostu nie doszła do siebie po omdleniu, dlatego w pokoju jest tak ciemno. Jednak kiedy odwróciła się, komnata Shae była cała zniszczona. Łoże i wszystkie drewniane rzeczy były doszczętnie spalone. Dym i popiół unosił się w powietrzu, co ograniczało widoczność. Jedynym źródłem światła był jej naszyjnik. Świecił na tyle mocno, by dało się przejść po pokoju.
Weszła do łazienki, by sprawdzić, czy aby jej się też coś nie stało. Zaskoczeniem było, że usłyszała ciche łkanie.
-Jest tu ktoś?-Spytała rozglądając się po pomieszczeniu. Płacz ustał.-Odezwij się, proszę. Nic ci nie zrobię.
Musiała minąć dłuższa chwila, aby ktoś się odezwał.
-Kim ty jesteś?-Odpowiedział pytaniem na pytanie cichy głosik, akcentując słowo "ty".
-Jestem Laera i nie wiem jak się tu znalazłam.-Odparła.
-Więc jest nas dwie.-Powiedziała pod nosem.-Też nie wiem co tu się dzieje, ale pamiętam, że zostałam porwana, potem nazywano mnie Shae. Zostałam w tedy obrzucona klątwą, przez okrutnego pana, a potem zobaczyłam przez chwile ciebie. Kiedy się ocknęłam znalazłam się tu...-Opowiedziała po krótce historie całego życia.
Laera po usłyszeniu tego wszystkiego zatopiła głowę w rękach.
-Musimy się stąd wydostać i musimy wiedzieć, co się stało.-Powiedziała do siebie, a następnie zwróciła się do dziewczyny.-Wychodziłaś gdzieś?
-Tak, chciałam zobaczyć czy wszędzie tak jest. Okazało się, że tak.-Odparła smutnie. Laera odetchnęła i spojrzała na kran, który był cały z popiołu. Odkręciła go powoli. Ku miłemu zaskoczeniu, ciekła z niego woda i do tego czysta. Przemyła twarz i przejrzała się w brudnym lustrze. Na szczęście nic się w niej nie zmieniło. Była tylko umorusana z kurzu, jak i Shae, która także się obmyła. Przetrzepały się z kurzu, a przy tym dziewczyna schowała swój naszyjnik pod szatę, aby nikt nie mógł go zobaczyć.
-Chodz, trzeba się zorientować, co się dzieje.-Powiedziała i porwała dziewczynę za rękę.
Powoli otwarła drzwi, a właściwie to co z nich zostało i wyjrzała na korytarz.
Wszystko wyglądało tak samo. Dym, kurz i popiół. Wszędzie.
Powoli szły przez ciemność, gdy nagle zobaczyła światło. Szybkim ruchem pochwyciła Shae i schowała się z nią w najciemniejszym koncie. Postać z pochodnią powoli przeszła, rozświetlając pokój. Nikogo nie było, powróciła do patrolu i ruszyła dalej.
-Co to było?-Spytała dziewczyna.
-Ciiii...-Szepnęła i spojrzała na nią.-Nie wiem, ale nikt dobry.
Dziewczyny wstały i z powrotem ruszyły w drogę. W końcu doszły do drzwi, które wyglądały jak wejście do stołówki dla magów.
Shae śmiało chciała pchnąć drzwi, lecz Laera w ostatniej chwili ją powstrzymała. Młoda już chciała protestować, lecz dziewczyna przesunęła palec do ust na znak, że coś słyszy.
Nie myliła się. Były to śmiechy mężczyzn, którzy biesiadowali spokojnie. Dobrze, że w drzwiach była dziurka od klucza. Laera śmiało przez nią zerknęła i
po chwili doznała ogromnego szoku, który wręcz ją odepchnął od widoku.
Chwyciła szybko towarzyszkę za rękę i udała się jak najdalej od tego miejsca.
-Już wiem co się dzieje.-Powiedziała szybko i skręciła na schody.-To byli... Nalijczycy.
-Czy oni...?
-Tak. Oblężyli i spalili. Wszystko.-Odparła jej z pośpiechem.
-Dokąd idziemy? Nie mamy już tu co szukać. Jesteśmy stracone...-W Shae zgasła ostatnia nuta nadziei. Gdyby nie mocny uścisk Laery, nie szła by już nigdzie indziej. To był koniec. Nie mogły nic zrobić.
-Nie.-Powiedziała jakby czytając jej w myślach.-W każdym zamku są lochy. Tam muszą przebywać nasi sprzymierzeńcy.-Odparła z lekkim uśmiechem, który nie powinien jej się malować ze względu na wagę sytuacji.
-Wiesz gdzie oni są? Kim są? Czy nam pomogą?-Wypytywała dziewczyna.
-Za dużo chcesz wiedzieć, Shae-Rzekła, sama nie wiedząc co dokładnie robić. Jedynie mogła przypuszczać, że na samym dole zamku są lochy, a tam... magowie.

----------------------------------------------------------
Wybaczcie, że późno, ale podziwiałam dziś cuda natury ze szczytu Babiej Góry (1725 m.n.p.m.) ;) 
Liczę na komentarze :)

10 komentarzy:

  1. Piękne widoki miałaś co?
    A co do rozdziału: nic się nie zmieniło i czekam na kontynuację.

    MG93.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A i wczoraj dodałem rozdział nr 11 :).

      Pozdrawiam
      MG93.

      Usuń
  2. Podoba mi się ten rozdział a jeśli chodzi o widoki pięknie tam jest co nie? Co najmniej mi się podobało. Czekam na nowe notki

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jak najbardziej mi się podoba, jestem rządna wrażeni i czekam na więcej! :D
    Eh, pewnie ślicznie tam było ;P

    OdpowiedzUsuń
  4. Superaśnie! Mam nadzieję, że jakoś z tego wyjdą. Z niecierpliwością czekam na część drugą! Pozdrófffka!

    OdpowiedzUsuń
  5. Swietny rozdzial. Juz nie moge sie doszczekac nastepnego oby byl szybko. Jestem strasznie xiekawa czy udz jej sie zwycierzyc( zapewne tak ):-D mam nadzieje ze wena dopisze i rozdzial pojawi sie raz dwa


    Julietta

    OdpowiedzUsuń
  6. Odcinek oczywiście bardzo dobry. Czytałam go już wcześniej, ale jakoś nie zauważyła, że nie zostawiłam komentarza. Za to przepraszam.

    Odcinek będzie w środę, przepraszam za zwłokę, ale mam do środy ustne, a przez cały weekend nie było mnie w domu, więc teraz muszę się skupić na prezentacji z polskiego. Jutro mam angielski.

    Pozdrawiam,
    Isabella.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezłe, podboa mi się ta część.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nn : )

    OdpowiedzUsuń
  8. Co to jest Piekło, pytasz? Jest to stan wiecznej kary, jak mówią. Czy to prawda? Trzeba się przekonać. Krew, łzy, krzyki. Wszędzie je widzisz, wszędzie je słyszysz. Czemu oni cierpią? Pewnie za życia zawarli pakt z demonem. Skąd to wiem? Ponieważ, na co dzień spotykam się z tymi istotami.
    Ja, Skylar Veal jestem łowcą. Ale i nie tylko. Jestem też kimś innym. Co jeśli moja rodzina i przyjaciele odwrócą się ode mnie? A co jeśli inni łowcy zaczną mnie ścigać? Nie jestem normalną osobą. Jestem niebezpieczna.
    Serdecznie zapraszam - http://stworzenia-ciemnosci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. co do konkursu może loyetia albo np.plastyczny z praami d coś takiego a co do rozdziału to zaskakujay i oryginalny jak zressztą kazdy

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy