sobota, 27 kwietnia 2013

Rozdział XXI część 1

Chwile później wyszła z apartamentu i udała się ciemnym korytarzem. Gdy szła ujrzała kruczowłosego chłopaka w czarnej szacie. Zatrzymał się przed nią i szarmancko powiedział:
-Dostojna pani spieszy na lekcje?
-T-tak...-Dopowiedziała zaskoczona.
-Wie, że ma dziś ze mną?
-Ja? Z, z tobą? Przecież miałam mieć z Avtesem...-Odparła zaskoczona.
-Avtes ma dziś z Shae. I chcąc nie chcąc, dostałem ciebie-Odrzekł.-Choć wolałem z Shae-Powiedział cicho, lecz Laera to usłyszała. Chciała już mu coś zrobić ze złości, lecz opanowała się. Przecież był pod działaniem uroku...
-Więc chodźmy-Odpowiedziała niechętnie.
Po przechadzce mrocznymi i ciemnymi korytarzami zamku, dostali się na ogromną sale. Stały tam kukły, miecze, łuki i inne przedmioty walki. Dziewczyna przestraszyła się. Jak miała mu powiedzieć, że nie może czarować? Jest pod działaniem czaru, jeszcze powie o wszystkim Shae! Już miała powiedzieć coś w stylu, że nie chce, lecz mag był pierwszy.
-Wiesz Laero, pamiętam cie z tej karczmy. Od razu, kiedy na ciebie spojrzałem widziałem moc w tobie. Zobaczyłem wtedy coś jeszcze.-Odparł, a dziewczynie kamień spadł z serca. Na razie nie musiała mu nic mówić. Chłopak podszedł do niej na minimalną odległość i odgarnął jej włosy do tyłu. Laerze przeszły ciarki po plecach. Czuła, że zaraz może dojść do czegoś więcej, lecz zawiodła się.-Masz niesamowity naszyjnik-Szepnął.-Mogę go zobaczyć?
Laera jak oparzona odskoczyła do tyłu.
-Jasne-Wydukała i wyjęła go spod ubrań. Był ciepły, nigdy go nie zdejmowała. Zawsze czuła od niego jakby magie. W świetle słońca, które wbijało się do pomieszczenia przez ogromne szyby, błysnęło lekko rubinowym światłem.
-Wygląda tak niesamowicie, pomyślałem, że może być zaczarowany.-Odparł i ogromnymi oczami spoglądał na cudo. Wyciągnął do niego rękę i lekko go dotknął. Wtedy wydarzyło się coś niesamowitego. Kamień błysnął czerwonym blaskiem, by po chwili zgasnąć, za to Fasmer odsunął się do tyłu i oddychał ciężko.
-Nic ci nie jest?-Spytała zdumiona i  zaskoczona Laera.
-Ten kamień... on... on...-Nie mógł się wysłowić.-On... jest niesamowity. Laero, on znosi klątwy i uroki! Już rozumiem!-Mówił uradowany.-Shae rzuciła na wszystkich urok! Nie wiedziałem, dlaczego cały czas myślałem o niej. Dopiero ten kamień mnie odczarował!-Powiedział i jego mina zrzedła.-Shae rzuciła urok na wszystkich... ona, ona jest szpiegiem? Została wysłana przez Nalijczyków?-Spytał, a Laera bezradnie pokiwała głową.-I ty o wszystkim wiedziałaś?
-Wiem więcej.-Odparła cicho.
-Jak to więcej?
-Nalijczycy... oni... oni zebrali armie i już tu prawie są...
-Jak to: Prawie tu są?-Wyszeptał z miną wyrażającą strach.
-To znaczy, że nie ma już nadziei...
-Nie Laero.-Powiedział stanowczo, co zaskoczyło dziewczynę.-Ty jesteś tą nadzieją.-Dodał i spojrzał jej głęboko w oczy.
-Ja... ja...-Nie potrafiła się wysłowić, nie wiedziała, co ma zrobić. Musi powiedzieć prawdę, nie, nie może jest jedyną nadzieją. Ale jak będzie tą nadzieją skoro nie może czarować?-Ja nie mogę czarować!-Wydusiła w końcu. Chłopak stanął jak wryty.


----------------------------------------------------------------------------
No i jestem :)  Wybaczcie za krótki rozdział, ale nie chce mi się wziąć za napisanie :D
Egzamin jakoś poszedł, ale co napisałam to już nie zamienię (choć chyba wiecie, jak nas zaskoczyli charakterystyką? Zapomniałam napisać wyglądu :P)
Mam nadzieje, że jesteście tu jeszcze? Skomentujcie plz :D
Do blogerek/ów, którym nie skomentowałam jakiejś notki - Czytam, ale nie mam czasu napisać koma...
Co do Oliwia Loue, nie zdziwcie się, to wciąż Magda9194

środa, 17 kwietnia 2013

Krótkie info :)

 Wiem, korzystając z chwili informuje, żebyście się nie zdziwili, zmieniam nazwę z Magda9194 na Oliwia Loue. Jeszcze przez chwile będzie tak jak teraz widać. W sob. za tydzień zmieniam (26.04.), tak informuje ;)
 Wracam za niedługo, 26.04. trzymajcie kciuki, aby mi dobrze egzamin wyszedł :)
Mam nadzieję, że jeszcze mnie nie opuściliście.
Aha, założyłam sobie konto na ask.fm . Pytajcie jeśli chcecie i o co chcecie :D http://ask.fm/OliwiaLo
Pozdrawiam ;)

sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział XX część 2

Gdy weszła do sali, prawie nikt nie zwrócił na nią uwagi - Wszyscy dyskutowali o Shae.
Zasiadła więc na swoim miejscu przy stole obok Caen, która była zajęta rozmową z jakąś dziewczyną obok. Oczywiście była to zła rudowłosa.
Siedziała dumnie niczym paw, na najlepszym krześle (choć przy stoliku krzesła były takie same, ona i tak miała ładniejsze). Rozmawiała z Caen, która nie dawała jej spokoju i innymi osobami przy stole. Gdy zaś podano, prawie wszyscy zabrali to co ona - miód z białym serem, oraz do popicia mleko. Gdy jej długie włosy spadały do jedzenia, dostojnym ruchem ręki odgarniała je za ucho tak, że każdemu zapierało to dech w piersi. Kiedy wszyscy skończyli jeść, udali się do swych komnat. Shae musiała długo walczyć z uporczywą Caen, która nie chciała jej zostawić, a gdy w końcu odeszła, odetchnęła z ulgą.
Wzięła okrągłą misę i nalała do niej wody, nie zapełniając jej do końca. Uśmiechnęła się do siebie i lekko przejechała dłonią po tafli wody. Po chwili ujrzała ciemny zamazany obraz, który wyostrzył się do ogromnego pałacu. Zamknęła oczy i nagle znalazła się tam. Była teraz u swojego pana.
-Shae, jak miło.-Odparł pan.-Widzę, że korzystasz ze swojej mocy.-Dodał dumnie.
-Tak panie.-Odrzekła chłodnym głosem.-Dostałam się do pałacu magów. Rzuciłam na nich urok i są teraz pod moim władaniem.
-Świetnie, świetnie, świetnie.-Powiedział i zaklaskał w dłonie dla rudowłosej.-Ha, ha, nie spodziewałem się, że magowie będą tak głupi! Dobra robota Shae.-Dodał i pochwalił dziewczynę.-A czy spotkałaś już prawdziwą córkę Easte?
-Nie panie. Wydaje mi się, że córki Easte tu nie ma.-Odpowiedziała bez emocji..
-Jak to nie ma?!-Wykrzyknął zdenerwowany i podniósł się z tronu.-To gdzie jest?! Musi gdzieś być! Masz ją znaleźć i zniszczyć! Rozumiesz?!
-Tak panie.
-Nasze wojska już dawno przekroczyły granice. Nie chce, aby jakaś głupia dziewucha zniszczyła mi mój plan.-Odrzekł już spokojniej i powrócił na swoje miejsce.-Znikaj już. Powiadomię cię, kiedy wojska będą w pobliżu.
Rudowłosa skinęła głową i po chwili już jej tam nie było.
Musnęła ręką wodę i pałac rozmazał się.
Wstając spojrzała na drzwi i zobaczyła, że są uchylone.
-Mam nadzieję, że to tylko przeciąg.-Pomyślała i jednym ruchem ręki zamknęła drzwi. Była zmęczona, żeby wyczuć czyjąś obecność za drzwiami.
                                                                              ***
-Caen!? Co ty tu robisz?-Powiedziała przestraszona Laera, gdy zobaczyła małą, która bez pukania wtargnęła do jej pokoju.
-Shae mnie wyprosiła...-Wyszeptała załamana.
-Jak to wyprosiła?
-No po prostu.-Odparła.-Powiedziała, że ma ważniejsze rzeczy do robienia.
-"Ważniejsze rzeczy do robienia"?-Pomyślała dziewczyna. To może oznaczać, że Shae coś knuje w swoim pokoju.-Wiesz co Caen, pójdziemy do niej i spytamy się, czemu tak się zachowuje.-Odpowiedziała słodko i chwyciła ją lekko za rękę. Na twarzy małej wymalował się ogromny uśmiech nadziei.
Szybko i cicho przeszły pod drzwi pokoju obok.
-Musisz być bardzo cicho, bo się jeszcze na nas obrazi.-Powiedziała, a mała przytaknęła. Laera powoli nacisnęła klamkę i spojrzała przez lekko uchylone drzwi. Zobaczyła, jak Shae jest skupiona i mówi do misy wypełnionej wodą.
-Co to ma znaczyć?-Wyszeptała.
-Laero, co ona robi?-Spytała cichutko Caen.
-Nie wiem, na prawdę nie wiem... słuchajmy może się dowiemy.-Odpowiedziała i zaczęła się przysłuchiwać.
-Dostałam się do pałacu magów. Rzuciłam na nich urok i są teraz pod moim władaniem.-Powiedziała Shae w stronę misy.
-Więc to prawda-Pomyślała Laera, wcale nie zaskoczona tym odkryciem.
-Nie panie. Wydaje mi się, że córki Easte tu nie ma.-Usłyszała i bardzo się zdziwiła. Więc to też dla niej tu przyjechała? Ma ją zniszczyć? Nie wie, że Laera tu jest, ale dlaczego? Postanowiła wytężyć słuch. Zamknęła oczy i pozwoliła na przepływ energii z misy do niej. Próbowała ta, gdyż z nauczycielem, kiedy pozwoliła płynąć mocy, udało jej się usłyszeć jego głos w swojej głowie. Zrobiła więc tak i trochę jej się udało, usłyszała urywki zdań:
-Wojska już, przekroczyły granice. Nie chce, jakaś dziewucha zniszczyła plan.-Więcej nie słuchała, tyle jej wystarczyło. Więc boją się jej? Wojska Nalijczyków są już w Keethar... ma mało czasu na działanie. Najpierw trzeba powstrzymać działanie uroku, ale jak? Spojrzała przez uchylone drzwi i szybko schowała się z boku razem z Caen. Shae prawie je zauważyła. Z bijącym sercem stała przestraszona pod ścianą, lecz zobaczyła tylko, jak drzwi się zamykają. Odetchnęła z ulgą, a Caen wyrwała się z jej uścisku.
-Ej, co robisz?-Powiedziała z wyrzutem.
-Nic, nic.-Odpowiedziała. Mozolnie wstała z miejsca i udała się do pokoju zostawiając Caen. Potem z nią porozmawia. Teraz musi myśleć nad dalszymi sprawami. Słyszała tylko jak mała coś do niej woła, ale zignorowała to. Była zbyt uderzona tym, co usłyszała i zobaczyła. Nie miała czasu na byle pogaduszki. Musiała obmyślić strategie działania. Każda minuta była ważna, aby jeszcze uratować magów. Lecz w tym momencie jedno było ważne - jak zrzucić urok Shae? I czemu ona nie uległa czarowi? To, że jest córką Easte nie znaczy, iż nie jest zwykłym magiem. Może jednak to coś dało? Dziewczyna odetchnęła głęboko i spojrzała przez okno swojego pokoju. Słońce już górowało, co oznaczało, że czas na kolejną lekcje.

 --------------------------------------------------------------------------------------------
Mam parę wiadomości- 1 zła i 2 dobre:
1. dobra- Mam pomysł na inne opowiadanie(niestety nie dla miłośników fantasy. Raczej coś historycznego). Nie martwcie się, nie przerwę tego.
2. dobra- W następnym rozdziale pojawi się ten mag z karczmy. ;D
Zła jest taka, że muszę przerwać. 23-25.04 mam egzaminy i muszę się do tego przyłożyć (dla 6klasistów: szczerze śmieje się z was, że się na to musicie uczyć[spr. 6klasisty]. Przecież to i tak nic wam w życiu nie zmieni. O takich, którzy się na to uczą mówi się "kujony". Przepraszam, ale mogłam niektórych obrazić. Po prostu chce wyrazić swoją opinie). Trzymajcie kciuki, bo jak nie to się do technikum nie dostane ;P
Wracam 27.04. Mam nadzieję, że nie jesteście na mnie źli. Mam nadzieję, że mnie nie opuścicie. Ja tu wchodzę codziennie :D
Edit: Zapomniałam dodać, że słabo czytacie tego bloga ponieważ mam mega dużo błędów(min. powtórzenia), a w jednym z rozdziałów po prostu źle przekopiowałam dodałam połowę poprzedniego rozdziału...
Ale i tak dzięki, ze wchodzicie i komentujecie :)
Pozdrawiam :)

Obserwatorzy