sobota, 8 czerwca 2013

Rozdział XXIII część 1

-Magowie, ustawcie się z przodu. Pozostali będą z tyłu.-Rozkazała wszystkim. Grupka osób wysunęła się i w rzędzie stanęła czekając na atak.
-Laero, ty nie idziesz?-Spytał łysy mag z brązową brodą, którego widziała na początku.
Już chciała powiedzieć, że nie może czarować, lecz w porę się opamiętała.
-Zostanę z nimi dla bezpieczeństwa.-Odparła i uśmiechnęła się. Mag odkiwnął jej i wrócił do pozycji.
Co prawda, gdy dziewczyna omawiała plan obrony, Nalijczycy dobijali się do drzwi, lecz w tym momencie, kiedy skupiła się na tym co się dzieje wokół niej, dobijanie stało się okrutne. Nie wiadomo jak długo drzwi wytrzymają, ani ile zaatakuje Nalijczyków. Serce łomotało jej jak szalone. Przecież teraz też może zginąć i legenda o córce Easte, która uratuje świat zniknie niezauważalnie.
Wzięła głęboki oddech, drzwi już lekko trzymają. Za drzwiami pewnie stoi wielka chorda Nalijczyków...
Jeszcze chwilka, parę sekund, wszyscy stoją dumnie chcąc pokazać odwagę, choć boją się, a zimny pot okala ich skórę...
Drzwi uderzane raz po raz powoli przesuwają się... Trzy uderzenia, coraz bardziej... Dwa... już widać miecze i zbroje... Jeden... Drzwi nie wytrzymują naporu. Ogromna gromada Nalijczyków wpada do lochów.
Niektórzy z nich nie ukrywają zdziwienia widząc przygotowanych do defensywy więźniów.
Któryś z magów wydaje rozkaz "Do ataku" i zaczynają walkę.
Każdy z magów ma na głowie z dwóch Nalijczyków. Wygląda to niesamowicie, kiedy Nalijczycy przez tajemniczą moc zostają odrzuceni do tyłu. Paręnastu magów wobec ponad setki zbrojnych to pestka. Jakiś napastnik atakuje, zaraz tajemnicza siła pochłania go, bądź spala czy kieruje go z ogromną prędkością na ścianę.
Wszystko dzieję się jakby w ułamku sekundy, nie słychać krzyków. Jedynie brzdęk upadających mieczy czy samych Nalijczyków, którzy nagle zostają otumanieni. Fala atakujących, niby taka potężna, uzbrojona, złowroga... Wobec żywiołów są niczym. Żadnemu Nalijczykowi nie udało się zabić maga, jedynie paru magów jest draśniętych. Z ogromnej chordy zostało nic. Magowie zawsze będą potężniejsi i jest to zapisane na kartach historii tego świata. Czarodzieje oddychają ciężko. Taka walka bardzo osłabia, zwłaszcza osłabionych już magów. Choć wiadomo było, że są niepokonani i tak się bali. Zawsze potrzeba mieć choć nutkę strachu, aby osiągnąć coś więcej.
Walka była krótka. Niektórzy wrogowie umarli, niektórzy jeszcze żyją, lecz ledwo oddychają.
-Wszystko dobrze?-Odzywa się pół szeptem Laera, zaskoczona potęgą obrońców. Niektórzy przytakują jej.-Możemy iść dalej? Dacie rade?
-Chyba damy.-Odzywa się jeden z nich.
-Weźmy wszyscy od nich miecze na wszelki wypadek. Przydadzą się w dalszej wędrówce.-Odparła i wszyscy razem z nią zrabowali najpotrzebniejsze rzeczy od Nalijczyków.
Następnie podeszła do starszego mężczyzny, który zna się na zamku i poprosiła, aby ich poprowadził. Starzec stanął na czele i zaczęli iść przez ciemny korytarz.
Mężczyzna nie kłamał mówiąc, że się zna. W zamku panowała ciemność, przez co widoczność była ograniczona do minimum.
-Przejdziemy przez kuchnie. O tej porze nikogo tam nie powinno być.-Odrzekł starzec.
Szli parę minut w milczeniu. Przewodnik oznajmił im, że już są blisko. Laera jednak miała złe obawy. Czuła, że coś jest nie tak. Nie myliła się.
Gdy przechodzili przez kuchnie i dochodzili do wyjścia z zamku, nakryła ich grupa zbrojnych Nalijczyków.
-Uciekajcie, szybko!-Wykrzyknęła Laera pozostawiając z tyłu.-Zatrzymam ich!-Ktoś chwycił ją za ramie. Obróciła się szybko i ujrzała Caen.
-Nie Laero, ja ich zatrzymam.-Powiedziała całkiem poważnie.
-Caen, nie możesz...
-To ty Laero nie możesz.-Przerwała jej.-To ty musisz przenieść się w czasie.
-Caen...-Wyszeptała ze łzami w oczach.-Nie rób mi tego, proszę...
-Byłam przez dziewięć lat przetrzymywana w lochach. Przed tobą całe życie. Jak powrócisz do swoich czasów jeszcze mnie zobaczysz...-Wyszeptała i przytuliła ją mocno.-A teraz uciekaj. Wierze, że ci się uda i uratujesz nas przed tym losem. Idź.-Odparła i ponagliła dziewczynę. Powoli ruszyła ona ze łzami w oczach w stronę wyjścia.
-Laero!-Zawołała jeszcze. Rudowłosa obróciła się z nadzieją, że Caen pójdzie z nią.-Odnajdź Fasmera, on ci pomoże.-Laera pokiwała głową i wybiegła z zamku.
Wojownicy wyważyli drzwi i stanęli przed kobietą. Caen przybrała postawę do walki.
-Witajcie. Czekałam na was.-Odparła...

7 komentarzy:

  1. Kobieto masz talent nie mogę się doczekać kolejnego ;*/Natalx

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja śmiga jak szalona! :D Mam nadzieję, że Cean sobie poradzi, sama z taką chordą Nalijczyków?!
    Co do samego rozdziału to wyłapałam kilka powtórzeń, ale ogólnie jest super :D

    OdpowiedzUsuń
  3. czesc, rozdzial swietny :D musze czym predzej nadrobic reszte rozdzialow :) jeszcze raz-rozdzail swietny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnóstwo akcji, podoba mi się to. Wciaż czekam na Fasmera. ;)
    Czasy Ci się czasem mieszają i jest kilka powtórzeń, ale tak to jest ok ;)

    jak szablon ? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. wow dziewczyno nie ma co zaszalałaś ^^ wiesz, że cię kocham ?
    jesteś cudowna, wspaniała, genialna, i zaskakujesz nas co chwila jakimiś pomysłami ;))
    opis walki był naprawdę fenomenalny i trzeba ci przyznać, że świetnie go napisałaś, zresztą o czym ja mówie ? cały rozdział jest zaje***** xD
    a jeszcze to poświęcenie Caen i jej słowa, by znalazła Fasmera i, że zobaczą się w przeszłości ;)) cuuuudo kochanie i czekam na rozdział kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też czekam na Fasmera ;** Rozdział jest super!! Fajnie opisałaś walkę i czułam się tak jakbym sama miała zaraz walczyć. Nie mam już czasu na dłuższy komentarz. Mogę tylko dodać, że czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością. Pozdrófffka!

    OdpowiedzUsuń
  7. 271 ! <3 jest piękny . Nie ma sprawy, jakoś przeżyję ten spam :D

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy