sobota, 4 maja 2013

Rozdział XXI część 2

-Co powiedziałaś?
-Nie przesłyszałeś się-Odparła.-Wiesz dlaczego nie mogę? Jestem w połowie Nalijczykiem!-Odrzekła i wybuchła śmiechem. Zaczęła śmiać się jak szalona, a mag był bezradny. Stał poważny i niewzruszony. Zastanawiał się co dalej będzie.
-Jak możesz mieć moc?-Zapytał po chwili stanowczym głosem.
-Tylko dzięki kamieniom mocy!-Odparła i wybuchnęła jeszcze większym śmiechem.-Czy coś takiego w ogóle istnieje? Skoro jej matka...- gdy tylko o tym pomyślała, przestała się śmiać.
-Dlaczego się nie śmiejesz?-Spytał urażony.-Masz taki piękny głos...-Podszedł do niej i odgarnął ogniste włosy Laery za ucho. Dziewczyna stała wlepiona swoimi dużymi zielonymi oczyma w najpiękniejszego mężczyznę, jakiego widziała. Czuła na skórze jego wzrok, a on czuł jej. Czas jakby stanął w miejscu.
-Nie...-Wyszeptała.-Nie.
Dziewczyna wybiegła na korytarz. Fasmer zostałam w pokoju i zaklął cicho pod nosem. Po chwili zaś wstał i gorączkowo rozmyślając co robić, chodził w kółko po pokoju.
Laera otworzyła okno w swoim pokoju, wpuszczając śpiew ptaków i świeże powietrze do pomieszczenia. Odetchnęła z ulgą i zamknęła oczy. Ciepły wiatr tulił ją całą, a w wietrze czuła jej matkę. Uśmiechnęła się do siebie.
-Powiesz mi co się dzieje?-Spytał męski głos. Laera niewzruszona stała wciąż w oknie.
-Co tu robisz? Nie słyszałam, żebyś wchodził.
-Pukałem...-Odparł, a po chwili milczenia ciągnął dalej.-Myślałem, dużo o tym co mi powiedziałaś. Powinniśmy wyruszyć na poszukiwanie tych kamieni.
Dziewczyna prychnęła kpiąco.
-Po pierwsze: Jacy my? A po drugie: Nie znasz drogi.-Odpowiedziała i odwróciła się w jego stronę.
-Przyda ci się ktoś, kto potrafi czarować. Aha, przecież ty też nie znasz drogi.-Powiedział i uśmiechnął się czarująco.
-Wybacz, to nie dla ciebie. Nalijczycy zaatakują dosłownie za parę dni, a wszyscy są pod działaniem uroku Shae. Musisz coś zrobić.
-Mamy twój naszyjnik. Odczarujemy wszystkich. Obiecuje ci, że Shae znajdzie się już za  niedługo w lochach. I ty o to zadbasz.-Odparł.
-Ja?!-Powiedziała zdumiona.-Ja?! Jak?!
-Sama o to zadbasz. A tym czasem chodźmy do Erusa.-Powiedział i wyszedł. Laera niechętnie podreptała za nim.
Szli wydawać by się mogło całą wieczność. Przez ciemne wijące i nie kończące się korytarze, aż na szczyt szpiczastej wieży.
-Będzie tam ktoś?-Spytała szeptem chłopaka.
-Będzie.-Odparł twierdząco, a dziewczyna spojrzała na niego oczekując dłuższej odpowiedzi.-Erus prawie nigdy nie wychodzi z komnaty.-Dodał i zapukał trzy razy w drewniane drzwi.
Po chwili dłuższego czekania drzwi otwarły się same.
-Wejdźcie, wejdźcie proszę!-Odparł znad sterty papierów.-Właśnie porządkowałem.-Powiedział i spojrzał na Laere.-Co tu ta dama robi?
-Laera-Szepnął mu do ucha Fasmer.
-A tak Laera... masz coś ważnego do przekazania?
-Tak-Odparła bez przekonania.-Mam bardzo ładny naszyjnik do pokazania-Odrzekła i wyjęła spod szaty rubinowy naszyjnik.
Erus spojrzał ukradkiem na naszyjnik, chcąc podejść, lecz po chwili powrócił na swoje miejsce.
-Ładny. Czy to wszystko?-Spytał i spojrzał na dwójkę przybyszy. Laera była zaszokowana zachowaniem maga. Nie wiedziała co ma czynić.
-Ale niech pan spojrzy jaki gładki i jaka energia od niego emanuje!-Na słowa "energia" mag poderwał się z miejsca, a dziewczyna uśmiechnęła się dumnie.
-Pokaż mi no ten naszy...-Podszedł i chwytając go nie dokończył zdania. Czerwony blask rozświecił pomieszczenie i po chwili zniknął.
-Córko Easte!-Wykrzyknął na cały głos.-Jak mogliśmy być ta
tak głupi, tak zaślepieni!
Dziewczyna wymieniła się spojrzeniami z Fasmerem, a on przytaknął jej triumfalnie.
-Musimy działać, musimy coś robić! Pewnie nas chcą zaatakować!
-Już idą wojska...-Wyszeptała, a mag spojrzał wielkimi oczami.
-S-skąd wiesz?-Spytał przestraszony.
-Shae kontaktowała się ze swoim panem. Słyszałam.
-To ona rzuciła urok na wszystkich magów-Wyszeptał.-Ja głupi! Przecież miała tatuaż na lewej ręce!-Powiedział do siebie.
-Erusie! Nie ma czasu na gadanie!-Odezwał się chłopak.
-Racja, racja. Musimy coś zrobić.-Odparł i podrapał się po brodzie.-Laera zrzuci urok...
-Nie, wystarczy, że pozbawimy Shae mocy-Powiedziała przerywając rozmyślania maga.
-Tak tak, właśnie. Pozbawisz ją mocy.-Odparł i wskazał palcem na dziewczynę.
-Ja?!
-Tak, ty to możesz zrobić.
-Ale ona nie potrafi czarować!-Wtrącił się Fasmer z wyrzutem.
-Młodziaku! Kto dał ci tytuł maga?!-Wyryczał na chłopaka. Po chwili jego skóra się zmieniła. Miał tysiące zmarszczek i szare długie do szyi włosy. Wyglądał na jakieś osiemdziesiąt lat.Westchnął głęboko i przejechał ręką po siwych włosach.-Gdy się denerwuje, czasem tak wyglądam-Mruknął pod nosem.-Fasmerze, jak dobrze pamiętasz, kamień, który ma na szyi Laera, nie tylko potrafi zrzucać uroki, ale też odbierać moc. Oczywiście jeśli szczęśliwy posiadacz tego chce.-Odparł, a chłopak spuścił wzrok w ziemie.
-Niesamowite...-Szepnęła Laera.
-Niesamowite jest to, że znałem tylko dwóch posiadaczy takiego naszyjnika. Jedną była sama Easte, a drugim pewien mag z dalekiej krainy...-Powiedział. Dziewczyna wraz z Fasmerem, przez chwile stali i się nic nie odzywali, nie wiedząc co powiedzieć. Erus widząc to zakłopotanie odchrząknął lekko i powiedział.
-Laero. Odbierzesz moc Shae, a następnie wraz z Fasmerem wyruszysz na poszukiwanie kamieni mocy...
-Przecież to tylko legendy!-Wtrącił się chłopak, a mag zgromił go wzrokiem.
-Tak więc dam wam mapę i jak najszybciej wyruszcie w drogę!
-Ale najpierw odczarujmy magów...-Wtrąciła Laera przewracając oczami.
-Tak, dobrze dobrze. Idźcie już odczarować-Powiedział wyrzucając dwójkę za drzwi.-No idźcie. Nie ma czasu do stracenia. Sio, sio!-Dodał pospiesznie i zatrzasnął za sobą drzwi.
Laera z Fasmerem wymienili się spojrzeniami i rozeszli w swoją stronę. Chłopak ruszył spakować najpotrzebniejsze rzeczy, a dziewczyna... uratować magów.


--------------------------------------------------------------
Dziś to trochę dłuższy. I taki mały romansik, aby to opowiadanie nie było drętwe :P
Następny rozdział trochę krótszy, ale chyba się nie zawiedziecie, bo kolejny... no zobaczymy ;)
Komentować nie żałować!
Pozdrawiam :)

7 komentarzy:

  1. Ten romansik był zbyt krótki. Chcę więcej Laery i Fasmera.Zaczarowany naszyjnik mnie zaskakuje. Wreszcie jest nadzieja na zwycięstwo . ;)
    Skomentowałam Twój post u siebie, tak jakby coś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Łohohoo ROMANSIK SIĘ SZYKUJE :) . Super dział , czekam na następny : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Mrauu.. :D Superaśny rozdział! Lubię Fasmera. Jest taki... cud miód :) Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrófffka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Mhm mraśnie, mraśnie ;> aż się gorąco zrobiło! No czekam na następny z niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Noo powiem, że podoba mi się bardzo :33

    Czekam na kolejny rozdziałek :DD

    OdpowiedzUsuń
  6. hej :) jak coś tu Dragonfly z hid.bloog.pl rozdział wspaniały ♥ naprawdę strasznie mi się podoba i nie mogę się doczekać jak Laera i Fasmer wybiorą się na wyprawę po kamienie ^^ kto wie, może coś się pomiędzy zadzieję ;)) w końcu klątwa przestanie działać i mam nadzieję, że uda się oderbać moce Shae... CZEKAM NA WIĘCEJ ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Super:* Nie mogę się doczekać ciągu dalszego!
    Jeśli chcesz zareklamować swojego bloga to zapraszam na http://zareklamuj-siebie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy