czwartek, 30 maja 2013

Rozdział XXII cześć 3

-Nie możesz tak mówić!-Wypaliła dziewczyna.-Na pewno jest jakaś szansa!-Powiedziała i miała zamiar dotknąć kraty.
-Nie dotykaj, ta krata jest zaklęta!-Wykrzyknęła Caen, ale było już za późno. Laera bez większych
problemów oparła się. Jakież było zdziwienie na twarzy kobiety.
-Co?-Wydukała i podeszła do dziewczyny.
-O czym ty mówisz?-Spytała ciekawie Laera.-Ja nic nie czuje.
-Ta krata była zaczarowana - po dotknięciu osłabiało cie i odrzucało do tyłu. Tylko rodzeni Nalijczycy bez problemu mogli dotknąć tego.-Odparła Caen w zdumieniu patrząc na towarzyszkę. Laera uśmiechnęła się pod nosem.
-Może i jeszcze nie czaruje, może i nie jestem waszą dorosłą, potężną nadzieją, ale jestem też w połowie Nalijczykiem i zamierzam was uratować.-Powiedziała dumnie dziewczyna.
-Jesteś w połowie Nalijczykiem?!-Rzekła zdumiona kobieta.-Wiesz co to oznacza? Wiesz, jaka to dla nas szansa?
-Raczej nie...-Odparła cicho pod nosem, po czym donośnym głosem powiedziała:-Musimy was uratować i odnaleźć Fasmera. Potem ustalimy co dalej...
-Cicho! Oszalałaś, już któryś raz z rzędu wydzieramy się na całe gardło!-Warknęła na dziewczynę.
-Nie bój się. Przed lochami jest ogromny korytarz, nikt nas nie usłyszy...
-Głupia! Rozchodzi się echo, już pewnie coś do nas idzie.-Odparła groźnie Caen. Nie myliła się. Grupa zbrojnych Nalijczyków zmierzała w kierunku lochów.
-Laero...-Powiedziała z drżącym głosem Shae, która stała przy drzwiach i patrolowała.-Ona ma racje, Nalijczycy już tu prawie są!
Gdy dziewczyna to usłyszała spojrzała na kobietę, która wbijała w nią wściekły wzrok. Laera uśmiechnęła się niepewnie, robiąc dobrą minę do złej gry, a następnie spojrzała na Shae.
-Trzymaj drzwi. Ja uwolnię więźniów. Będziemy się bronić!-Powiedziała władczo i skinęła głową. Shae również uczyniła ten gest.
-Te drzwi otwierają się jak mechanizm dostanie odpowiedni sygnał.-Myślała dziewczyna.-Gdyby wcisnąć coś w zawiasy i zmienić szyfr...?-Podeszła do nieruchomego strażnika i zdjęła z niego hełm oraz sztylet, który miał ukryty w bucie. Jednym susem znalazła się przy drzwiach. Rzuciła hełm na ziemie i zgniotła go.-Dobrze, że robią zbroje z lekkiego metalu, przynajmniej można to łatwo zgiąć.-Wsadziła przedmiot pod drzwi tak, aby nie mogły się przesunąć. Teraz tylko zmienić kod...-Nie ma szans, przecież te drzwi są zaczarowane...-Mówiła do siebie.-Ale gdyby poprzekręcać coś w zawiasach?-Spojrzała na sztylet i na drzwi. Uniosła brew do góry i podeszła do zawiasów. Jakież było jej zdziwienie i radość, gdy ujrzała skomplikowany mechanizm. Uśmiechnęła się.-Więc taka to magia... gdy uderza się zawias drży i przestawia się.-A znajdowało się tam siedem małych metalowych prostokącików, które przesuwały się. Jedno puknięcie oznaczało jeden zawias, kolejne - kolejny. Gdy prostokąty połączyłyby się z metalem na przeciwko nich, zwalniałoby to mechanizm, który puściłby i otwarł drzwi.
Każde prostokąty miały swoją długość - pierwsze trzy (trzy szybkie puknięcia) były krótkie aby zwolnić pierwszy mechanizm. Przez to, że był on ciężki potrzebował szybkiego zwolnienia. Następne dwa były długie(drugi był po to, gdyby pierwszemu nie udało się zwolnić mechanizmu), a ostatnie dwa krótkie. Ostatni mechanizm był najlżejszy i
otwierał drzwi.-Proste.-Pomyślała.-Wystarczy tylko zniszczyć prostokąty.-Tak też uczyniła.
Wepchnęła sztylet w szczelinę, w której znajdował się mechanizm i ucięła prostokąciki, kawałek po kawałku.-Może i ci Nalijczycy mają słabe zbroje, ale ich miecze są genialne.-Mruknęła po dobrze wykonanej pracy. Teraz tylko czekać na efekty.-Laero, zamknęłam drzwi-Krzyknęła do towarzyszki, która powoli uwalniała wszystkich więźniów.
-Dobrze!-Odpowiedziała szybko i wróciła do swojej pracy.-Zajmij się więźniami-Dodała jeszcze.
Chwile wcześniej...
-Caen, pewnie już wchodziło tu dużo Nalijczyków, wiesz jak otworzyć te kraty?-Spytała Laera. Kobieta wzdrygnęła się, lecz po chwili odparła:
-Klucze wiszą na ścianie... nie wszystko tu jest zaczarowane, tylko nasze cele, abyśmy nie użyli magi.
Laera speszyła się, lecz po chwili podeszła i znalazła klucze. Otwarła cele, która zaskrzypiała cicho. Gdy Caen wyszła, Laera w końcu ujrzała ją w dobrym świetle. Miała na sobie brudne łachmany, takie same jak Shae i długie prawie do pasa brązowe, posklejane włosy. Dziewczyna zapamiętała ją, jako małą dziewczynkę sięgającą jej do szyi. Teraz to ona była na równi z jej brodą.
-Przestaniesz się tak na mnie patrzeć i uwolnisz pozostałych, czy nie?-Odparła cicho spoglądając na Laere z wysoka.
-Wybacz... bardzo się zmieniłaś.-Powiedziała i spuściła wzrok na trzymane w rękach klucze. Podeszła do klatki obok Caen i otworzyła ją, potem następną, aż w końcu doszła do ostatniej.
W tym samym czasie Shae zamknęła drzwi,
więc mieli trochę czasu na obmyślenie strategii.
W pomieszczeniu zrobił się spory tłok. Laera nie spodziewała się, że w niektórych celach może być więcej niż jedna osoba.
Wszyscy ustawili się w koło wokół dziewczyny.
-Jestem Laera, córka Easte.-Powiedziała, a z pomiędzy tłumu dało się słyszeć zaskoczenie.-Kto z was jest magiem?-Spytała na początek.
Ponad połowa z tłumu (a tłumu było około trzydzieści osób) podniosła rękę.-Dobrze, czyli spokojnie poradzimy sobie z Nalijczykami. Czy ktoś zna plan tego zamku? Jak szybko wyjść?
Starszy brodaty mężczyzna wystąpił z kręgu.
-Kiedyś służyłem dla pana, dopóki mnie nie zamknął w celi za nic. Znam cały zamek na pamięć.
-Świetnie.-Odparła dziewczyna.-Poprowadzisz nas do wyjścia, tylko nie głównego, aby nas nie zauważyli.-Mężczyzna kiwnął głową i odsunął się do koła. Laera spojrzała na wszystkie twarze.-Pamiętajcie, nawet jeśli nam się nie uda, nie traćcie nadziei. Jasne?
-Jasne!-Odpowiedziało parę głosów.
-Jesteście ze mną?
-Jesteśmy!!-Odpowiedzieli wszyscy chórem.
W tym momencie ktoś dobił się do drzwi.

------------------------------------------------------- 
Cieszycie się, że wcześniej? Następny rozdział za tydzień w sobotę hehehe
Jadę na 3 dni, więc muszę już dziś, a za tydzień, też może być późno bo idę w góry. Oby była ładna pogoda.
Jak wam się podoba rozdział? Konkurs jest wciąż aktualny. Dawajcie propozycje co mogę dla was zrobić :)

9 komentarzy:

  1. fajne ale masz tam jedna mała literówkę, kiedy dziewczyna mówi Będziemy się broni bronić! a pozatym fajne d_b

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapraszam na zapoznanie się z oceną Twojego opowiadania na Cookies For:)

    Proszę, wyraź swoje zdanie czy ocena coś wniosła dla Ciebie, czy nie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/2013/05/szablon-544.html
    http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/2013/05/szablon-512.html
    http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/2013/05/szablon-482.html
    http://galeria-zaczarowane-szablony.blogspot.com/2013/05/szablon-412.html

    Przeglądając galerię Zaczarowanych, znalazłam kilka według mnie odpowiednich szablonów ;D. Oczywiście z pewnością znalazło by się więcej. ;)

    A teraz przechodzę grzeczniutko do treści odcinka.

    'Laero, zamknęłam drzwi-Krzyknęła do towarzyszki, która powoli uwalniała wszystkich' - nie wiemy, że powiedziała to Shae przez brak odstępu i odniesienia do autorki tych słów.
    Laero, zamknęłam drzwi - krzyknęła Shae do towarzyszki ... . Tak o niebo lepiej brzmi. ;)

    'Ponad połowa z tłumu (a tłumu było około trzydzieści osób) podniosła rękę.' Tłum to nie 30 osób, a 100, czy 200. To nie zbyt dobrze brzmi. Lepiej chyba by było tak : Połowa spośród znajdujących się tam osób/więźniów podniosła rękę. (Ale to tylko takie sugestie.)

    Strasznie się cieszę, że Laera jest w stanie pomóc magom i mam nadzieję, że znajdzie gdzieś Fasmera. A starszy będzie i przystojniejszy i śmielszy wobec niej, bo w sumie i tak już nic nie ma do stracenia, nieprawdaż ? ;)

    Czekam na nowy rozdział . ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! W niektórych momentach trochę się gubiłam i musiałam czytać dwa razy ale to pewnie dlatego, że brat oglądał telewizor w tym samym pokoju. Kiedy już doszłam do całkowitego znaczenia treści to byłam oczarowana *_* Czekam na kolejny rozdział... Poźdraffffiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, ale Ty pewnie już to wiesz ;) jestem ciekawa jak Laera i więźniowie sobie poradzą! Co do treści to w pewnym momencie napisałaś "otwarła" a pisze się "otworzyła" :p

    OdpowiedzUsuń
  6. No szkoda, że Cię nie bd :) Mam nadzieję, że nie bd deszcz padał :D
    Nie spodziewałam się, że ucieszysz się z tego, że Gerard nie jest z Jenny. Ja osobiście, nieskromnie powiem, że uwielbiam Gerarda :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ohhh my good ;o dziewczyno pojechałaś po bandzie i jest cuuudownie, wspaniale, intrygująco, ciekawie i strasznie tajemniczo ♥ nie było mnie przez jakiś czas, a tu proszę tyle się zadziało, że głowa mała ;p co minęło dziewięć lat ? ale dlaczego i dlaczego Laera się nie zestarzała i razem z Shae była w śpiączce czy jak to nazwać ? kurdę no zaintrygowałaś mnie ^^ chcę wiedzieć o co w tym wszystki biega...
    mam nadzieję, że uda się im wszystkim uciec i znajdą też innych magów w tym Fasmera :)) co do konkursu to nei mam pojęćia ;p ohhh no czekam na więcej ;***

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy