-Chodź,
zaprowadzę cię do twojej sali.-Powiedziała mała, kiedy zakończyły
ucztę. Caen prowadziła ją przez długie i wiłę korytarze. Przez chwile,
Laera myślała, że się zgubiły, lecz gdy dziewczynka oznajmiła:
"To tu", odetchnęła z ulgą. Podziękowała jej za wszystko i lekko zastukała w białe drzwi (jak każde).
Gdy usłyszała zaproszenie, cicho weszła do środka.
-Witaj
Laero-Powiedział jej męski, trochę zachrypnięty głos. Dziewczyna
obróciła się i ujrzała mówce. Nie trudno było się spodziewać, że był to
mag w podeszłym wieku. Wskazywały to jego białe (jak prawie wszystkie
pomieszczenia w zamku) włosy i lekko zmarszczona twarz. Jak na potężnego
maga przystało, miał czarną szatę, a na ręku pokręcony tatuaż.
-Witam.-Odpowiedziała i zasiadła na wskazanym przez maga krześle.
-Jak
wiesz, będę twoim nauczycielem medytacji. Możesz mi mówić Avtes.-Zaczął
powoli i wyraźnie mówić, gdy dziewczyna zasiadła wygodnie. Laera
skinęła głową.- Słyszałem, że nosisz w sobie ogromne pokłady energii,
która jest niestabilna, dlatego też pomogę ci ją okiełznać.-Powiedział i
spojrzał ukradkiem na dziewczynę.
Laera
była zarazem zdziwiona i zdumiona, jak ona ma to zrobić? Nawet nie wie,
jak się czaruje...-Nie martw się, zobaczysz. To bardzo proste.-Dodał i
zasiadł na fotelu naprzeciwko dziewczyny.
-Najpierw,
zaczniemy od podstaw. Powoli, połączę się z tobą.-Rzekł i poprawił
swoją pozycje w fotelu.-Odpręż się, pomyśl o czymś miłym i zamknij
oczy.-Rozkazał łagodnym tonem. Laera wykonała polecenie.
Powoli
zapomniała o wszelkim smutku. Pomyślała, o swojej pierwszej jeździe
konnej. Nie do końca wiedziała jak i dokąd jedzie. Gdy ruszyła, wróciła
cała zapłakana późną nocą. Rodzice wtedy myśleli, że coś jej się stało,
ale to nic. Miała wtedy osiem lat. Sama myśl o tym wywoływała uśmiech na
twarzy.-Dobrze, teraz lekko podnieś przed siebie swe dłonie.-Zrobiła
jak kazał. Po chwili poczuła męski dotyk i wzdrygnęła się.-Nie bój się,
możesz poczuć tylko lekkie ukłucie.
Niespodziewanie,
poczuła jakby ukłucie, nie wystraszyła się, lecz kiedy coś zaczęło
"wypływać" z miejsca bólu, odruchowo otwarła oczy i puściła ręce.
-Spokojnie-Mruknął Avtes. Dziewczyna spojrzała na dłonie, lecz ku wielkiemu zaskoczeniu nie ujrzała żadnej rany.
-Co to było?-Spytała lekko przestraszona. Mag uśmiechnął się dominująco.
-To twoja moc-Odparł pogodnie.
Laera
nie zrozumiała tych słów, ale wolała nie pytać o więcej, gdyż mogłaby
się pogubić, a nie chciała zawracać głowy nauczycielowi.
-Podasz mi swe dłonie?-Zachęcił ją zniecierpliwionym głosem.
Laera niepewnie podała mu swoje ręce i zamknęła oczy.
Tym
razem uczucie ukłucia było mniejsze. Najwyraźniej, przygotowała się na
połączenie i poczuła coś przyjemnego. Coś czego nigdy w życiu żaden
człowiek nie doświadczył. Była to radość połączona z przyjemnością,
falami, kolorami, a przede wszystkim
wszystkim nieograniczoną, wypełniającą wszystko energią.
nie
dość, że czuła te wszystkie fale, to jeszcze mogła je zobaczyć! Przed
oczami ukazała się jakoby rzeka pośród ciemności. "Woda" w niej buzowała
i była wypełniona tak, że aż się przelewała na boki.
-Niesamowite!-Powiedział
głos w jej głowie. Laera przeraził się trochę.-Nie bój się to tylko ja,
twój nauczyciel.-Dodał po chwili głos.
-Ale jak...-Pomyślała i nagle w ciemności wydobył się jej głos.
-Teraz,
połączyliśmy swoje moce, ja mogę czytać w twoich myślach a ty w
moich.-Odparł mag.-Lecz nie na tym polega ta lekcja. Dziś zobaczysz
swoją moc, okiełznaną, a nie jak teraz - Wielkie fale. To nie jest
trudne, zobaczysz...
Dziewczyna bała się cokolwiek pomyśleć, ponieważ każdą nieumyślną myśl, nauczyciel mógł usłyszeć.
-Laero, przed sobą widzisz ciemność, ale wyobraź sobie biały punkcik.
Dziewczyna
zrobiła jak kazał i po chwili, ku jej zaskoczeniu, zobaczyła
wyczekiwaną kropkę.-Teraz chwyć ją.-Powiedział mag, co bardzo zaskoczyło
Laere.
-Przecież
nie mogę jej chwy...-Zaczęła, lecz gdy chciała wypowiedzieć ostatnie
słowo, jej ręka, lecz jakby nie jej, chwyciła biały punkt i wszystko
zajaśniało.
Nagle
znalazła się na łące, przez którą płynęła rzeka. Ogromna rzeka, ale
była stabilna i nie przelewało się nic. Rzec można by, że to zwyczajna
rzeka, lecz jedno było inne- woda w rzece świeciła niewyobrażalnym
blaskiem, była żółta i przemykały przez nią różne kolory.
-Gdzie jestem?-Spytała.
-Jesteś w moim umyśle.-Odpowiedział jej
Avtes, który nagle zjawił się za jej plecami.
-Pewnie się zastanawiasz, co to za woda? Nieprawdaż?-Dodał po chwili. Dziewczyna lekko skinęła głową.-To moja moc.
-Twoja moc?-Zapytała z przerażeniem.
-Tak, moja moc. Nie ma źródła. Przepływa przez całe moje ciało cały czas. Dzięki temu zawsze mogę z tej "wody" korzystać.
Laera
powolnie podeszła do rzeki i wyciągnęła palec. Nie dotykając niczego,
woda podniosła się do góry i musnęła jej palec. Dziewczyna, (kucająca w
tym momencie) z wrażenia, aż przewróciła się na plecy. Poczuła nagły
przypływ energii, zaczęła szybciej oddychać i szerzej otworzyła powieki.
-C...c...co to było?-Wyszeptała zdumiona.
-Połączyłaś się i zabrałaś mi moc.-Odpowiedział spokojnie.
-Ale jak to? Nie stało ci się nic?
-Gdybyś
wsadziłaby tam dłoń, mogłabyś mi zabrać całkiem spory kawałek mocy, ale
to tylko palec, wręcz prawie nic.-Odrzekł z uśmiechem.
-Niesamowite...
-Niesamowite
jest to, że tak szybko do tego doszłaś i, że moja moc sama do ciebie
"wyskoczyła"-Odparł.-Gratuluje ci, pierwsza połowa lekcji za nami.
Nauczyłaś się już łączyć i "kraść" moc.-Dodał z ekscytacją. Pierwszy raz
zdarza mu się w jeden dzień zrobić tak wiele. Miał uczniów którzy nawet
tydzień nie mogli wejść do jego umysłu, a jej wystarczyło właściwie
nic. Jego umysł sam się otworzył, mimo pohamowań. Najgorsze jest to, że
nie wie jak.
-Jaka będzie następna część?
-"Zobaczymy
jak poradzisz sobie w swoim umyśle".-Odpowiedział z sarkazmem, lecz w
żartobliwym stylu. Laera spojrzała na niego, a on zamknął oczy. Wszystko
ogarnęła ciemność i znów znaleźli się pomiędzy umysłami.
-Co teraz mam robić?-Spytała.
-To, co ja zrobiłem-Odpowiedział szybko.
-Ale jak?
-Sama do tego dojdź.
Dziewczyna
zastanowiła się przez chwilę. Mag, stworzył kropkę, która przenosiła.
Co ona ma stworzyć? Coś, co może przenosić... drzwi!
Ale jak ma to stworzyć? Wyobraziła sobie stare drewniane drzwi. Nie były spróchniałe, ale kolor już z chodził z nich.
Ukradkiem
spojrzała w ciemność i ku jej miłemu zaskoczeniu ujrzała drzwi.
Idealnie takie same jak chciała. Gdy pomyślała, aby drzwi były wejściem
do jej umysłu, od razu wypiękniały i z chęcią zapraszały do środka.
-Myślę, że to te drzwi.-Powiedziała dumnie.
-Przekonamy się-Odparł i po chwili dziewczyna widziała sylwetkę mężczyzny, podchodzącego do drzwi.
Wszystko byłoby idealne, lecz gdy mag dotknął złotej klamki. Niewiadoma
siła odrzuciła go z oszołamiającą prędkością do tyłu. W tym samym
momencie, dziewczyna krzyknęła i dysząc ciężko otworzyła szeroko oczy.
Była z powrotem w pokoju tylko, że... jej nauczyciel poturbowany leżał na jego drugim końcu.
-Żyjesz?!-Wykrzyknęła i podbiegła do niego. Avtes powoli otwarł oczy.
-Odsuń
się ode mnie.-Powiedział stanowczo. Laera natychmiast się odsunęła. Mag
powoli wstał i otrzepał się z kurzu. Ławki, które się za nim znajdowały
były doszczętnie zniszczone.-No pięknie.-Powiedział pod nosem.
Wyciągnął przed siebie trzęsącą się prawą dłoń i wyszeptał coś
niezrozumiałego. Wszystkie meble jakby cofnęły się w czasie. Znów stały idealnie nienaruszone.
-To było niesamowite!-Powiedziała z szacunkiem Laera.
-Niesamowite, to jest dostanie się do twojego umysłu...-Odparł sarkastycznie.
-Jest pan na mnie zły?
-Ależ
skądże! Po prostu twój umysł sam aktywuje samoobronę, a ty nad tym nie
panujesz.-Rzekł, a po chwili dodał-To nie twoja wina. Może za szybko się
zabraliśmy do twojego umysłu...
-Ale na prawdę przepraszam.
-Nie ma za co. Przynajmniej się dowiedzieliśmy, że jesteś ofensionistką.
-Co to znaczy?-Zapytała zdziwiona.
-Jesteś
stworzona idealnie do walki. Ale zobaczymy potem jak z
defensywą.-Odparł i uśmiechnął się.-A teraz idź odpocząć. Za dwie
godziny kolacja.-Dodał i pogonił dziewczynę. Razem wyszli na korytarz i
rozdzielili się w dwóch innych kierunkach.
Szybko zakończyli lekcje, a tym bardziej Laera szybko zakończy dzień.
Zaczęła
lekcje w południe, a skończyła pod wieczór. Niesamowite, że w umyśle
traci się rachubę czasu. Dziwił, ją fakt, że nie czuła głodu. Nawet
obiadu nie zjadła, tylko cały czas siedziała w umyśle. A co w tym czasie
robili inni? Czy się nie martwili? Może zawsze tak jest, a może ona
jest taka wyjątkowa?
Laera wzięła głęboki oddech. Tyle myśli, tyle fantastycznych rzeczy...
Powolnie
mijając korytarze, zadręczała się milionami niezręcznych pytań, na
które nieliczni znali odpowiedź. W końcu udało jej się wejść do swojego
pokoju i powolnie zatopić się w rajskim łóżku.
-W sumie, fajnie jest być magiem.-Powiedziała do siebie.-I całkiem fajną mam szatę.-Dodała już w myśl
myślach i zamknęła oczy.
Avtes
szedł powolnie przemierzając niezliczoną ilość korytarzy. Z
niewzruszonym wyrazem twarzy, rozmyślał, jak ta dziewczyna, mogła to
uczynić. Co prawda wytłumaczył jej coś, ale nie był pewny tych słów.
Zdumiał go fakt, iż użyła czarów drugiego stopnia. Żaden mag na jej
poziomie nie potrafi czegoś takiego zrobić ba! Nawet on ma niekiedy z
tym problem, a ona? Nawet odruchowo wyszło jej to perfekcyjnie. Może to
szpieg? Została wysłana przez Nalijczyków, aby sprawdzić stan magów?
Potajemnie szkolili ją w krainie, aby "przypadkiem" dostać się do magów.
Nie, zbyt podobna jest do Easte, aby tak było... a może to tylko czar?
Nie. Nie, może tak myśleć, ona jest bezbronna i mało wie o magach...
gdyby tylko otworzył te drzwi, wiedziałby wszystko, ale ten czar...
Mag
zatrzymał się przy prawie ostatnich drzwiach na szczycie największej
wieży zamku. Powolnie zastukał w żelazną klamkę. Po chwili czekania,
drzwi otworzył mężczyzna o brązowych oczach i ciemnych włosach. Avtes,
przemierzył tyle drogi by w końcu mógł wydusić z siebię trzy słowa:
-Chyba mamy problem...
Brązowooki
kiwnął głową, że ma wejść. Mag powoli przekroczył próg i drzwi z
trzaskiem zamknęły się, pozostawiając tylko pustkę, ciemność i nicość.
Następne rozdziały będą dodawane częściami, jeżeli będę miała czas, to będą pojawiały się co sobotę :).
Jeśli chodzi o te rozjechanie szablonu, to spróbuj wyśrodkować tło. Powinno być potem dobrze :)
OdpowiedzUsuń