sobota, 2 marca 2013

Rozdział XVII

-Chodź, zaprowadzę cię do twojej sali.-Powiedziała mała, kiedy zakończyły ucztę. Caen prowadziła ją przez długie i wiłę korytarze. Przez chwile, Laera myślała, że się zgubiły, lecz gdy dziewczynka oznajmiła:
"To tu", odetchnęła z ulgą. Podziękowała jej za wszystko i lekko zastukała w białe drzwi (jak każde).
Gdy usłyszała zaproszenie, cicho weszła do środka.
-Witaj Laero-Powiedział jej męski, trochę zachrypnięty głos. Dziewczyna obróciła się i ujrzała mówce. Nie trudno było się spodziewać, że był to mag w podeszłym wieku. Wskazywały to jego białe (jak prawie wszystkie pomieszczenia w zamku) włosy i lekko zmarszczona twarz. Jak na potężnego maga przystało, miał czarną szatę, a na ręku pokręcony tatuaż.
-Witam.-Odpowiedziała i zasiadła na wskazanym przez maga krześle.
-Jak wiesz, będę twoim nauczycielem medytacji. Możesz mi mówić Avtes.-Zaczął powoli i wyraźnie mówić, gdy dziewczyna zasiadła wygodnie. Laera skinęła głową.- Słyszałem, że nosisz w sobie ogromne pokłady energii, która jest niestabilna, dlatego też pomogę ci ją okiełznać.-Powiedział i spojrzał ukradkiem na dziewczynę.
Laera była zarazem zdziwiona i zdumiona, jak ona ma to zrobić? Nawet nie wie, jak się czaruje...-Nie martw się, zobaczysz. To bardzo proste.-Dodał i zasiadł na fotelu naprzeciwko dziewczyny.
-Najpierw, zaczniemy od podstaw. Powoli, połączę się z tobą.-Rzekł i poprawił swoją pozycje w fotelu.-Odpręż się, pomyśl o czymś miłym i zamknij oczy.-Rozkazał łagodnym tonem. Laera wykonała polecenie.
Powoli zapomniała o wszelkim smutku. Pomyślała, o swojej pierwszej jeździe konnej. Nie do końca wiedziała jak i dokąd jedzie. Gdy ruszyła, wróciła cała zapłakana późną nocą. Rodzice wtedy myśleli, że coś jej się stało, ale to nic. Miała wtedy osiem lat. Sama myśl o tym wywoływała uśmiech na twarzy.-Dobrze, teraz lekko podnieś przed siebie swe dłonie.-Zrobiła jak kazał. Po chwili poczuła męski dotyk i wzdrygnęła się.-Nie bój się, możesz poczuć tylko lekkie ukłucie.
Niespodziewanie, poczuła jakby ukłucie, nie wystraszyła się, lecz kiedy coś zaczęło "wypływać" z miejsca bólu, odruchowo otwarła oczy i puściła ręce.
-Spokojnie-Mruknął Avtes. Dziewczyna spojrzała na dłonie, lecz ku wielkiemu zaskoczeniu nie ujrzała żadnej rany.
-Co to było?-Spytała lekko przestraszona. Mag uśmiechnął się dominująco.
-To twoja moc-Odparł pogodnie.
Laera nie zrozumiała tych słów, ale wolała nie pytać o więcej, gdyż mogłaby się pogubić, a nie chciała zawracać głowy nauczycielowi.
-Podasz mi swe dłonie?-Zachęcił ją zniecierpliwionym głosem.
Laera niepewnie podała mu swoje ręce i zamknęła oczy.
Tym razem uczucie ukłucia było mniejsze. Najwyraźniej, przygotowała się na połączenie i poczuła coś przyjemnego. Coś czego nigdy w życiu żaden człowiek nie doświadczył. Była to radość połączona z przyjemnością, falami, kolorami, a przede wszystkim
wszystkim nieograniczoną, wypełniającą wszystko energią.
nie dość, że czuła te wszystkie fale, to jeszcze mogła je zobaczyć! Przed oczami ukazała się jakoby rzeka pośród ciemności. "Woda" w niej buzowała i była wypełniona tak, że aż się przelewała na boki.
-Niesamowite!-Powiedział głos w jej głowie. Laera przeraził się trochę.-Nie bój się to tylko ja, twój nauczyciel.-Dodał po chwili głos.
-Ale jak...-Pomyślała i nagle w ciemności wydobył się jej głos.
-Teraz, połączyliśmy swoje moce, ja mogę czytać w twoich myślach a ty w moich.-Odparł mag.-Lecz nie na tym polega ta lekcja. Dziś zobaczysz swoją moc, okiełznaną, a nie jak teraz - Wielkie fale. To nie jest trudne, zobaczysz...
Dziewczyna bała się cokolwiek pomyśleć, ponieważ każdą nieumyślną myśl, nauczyciel mógł usłyszeć.
-Laero, przed sobą widzisz ciemność, ale wyobraź sobie biały punkcik.
Dziewczyna zrobiła jak kazał i po chwili, ku jej zaskoczeniu, zobaczyła wyczekiwaną kropkę.-Teraz chwyć ją.-Powiedział mag, co bardzo zaskoczyło Laere.
-Przecież nie mogę jej chwy...-Zaczęła, lecz gdy chciała wypowiedzieć ostatnie słowo, jej ręka, lecz jakby nie jej, chwyciła biały punkt i wszystko zajaśniało.
Nagle znalazła się na łące, przez którą płynęła rzeka. Ogromna rzeka, ale była stabilna i nie przelewało się nic. Rzec można by, że to zwyczajna rzeka, lecz jedno było inne- woda w rzece świeciła niewyobrażalnym blaskiem, była żółta i przemykały przez nią różne kolory.
-Gdzie jestem?-Spytała.
-Jesteś w moim umyśle.-Odpowiedział jej
Avtes, który nagle zjawił się za jej plecami.
-Pewnie się zastanawiasz, co to za woda? Nieprawdaż?-Dodał po chwili. Dziewczyna lekko skinęła głową.-To moja moc.
-Twoja moc?-Zapytała z przerażeniem.
-Tak, moja moc. Nie ma źródła. Przepływa przez całe moje ciało cały czas. Dzięki temu zawsze mogę z tej "wody" korzystać.
Laera powolnie podeszła do rzeki i wyciągnęła palec. Nie dotykając niczego, woda podniosła się do góry i musnęła jej palec. Dziewczyna, (kucająca w tym momencie) z wrażenia, aż przewróciła się na plecy. Poczuła nagły przypływ energii, zaczęła szybciej oddychać i szerzej otworzyła powieki.
-C...c...co to było?-Wyszeptała zdumiona.
-Połączyłaś się i zabrałaś mi moc.-Odpowiedział spokojnie.
-Ale jak to? Nie stało ci się nic?
-Gdybyś wsadziłaby tam dłoń, mogłabyś mi zabrać całkiem spory kawałek mocy, ale to tylko palec, wręcz prawie nic.-Odrzekł z uśmiechem.
-Niesamowite...
-Niesamowite jest to, że tak szybko do tego doszłaś i, że moja moc sama do ciebie "wyskoczyła"-Odparł.-Gratuluje ci, pierwsza połowa lekcji za nami. Nauczyłaś się już łączyć i "kraść" moc.-Dodał z ekscytacją. Pierwszy raz zdarza mu się w jeden dzień zrobić tak wiele. Miał uczniów którzy nawet tydzień nie mogli wejść do jego umysłu, a jej wystarczyło właściwie nic. Jego umysł sam się otworzył, mimo pohamowań. Najgorsze jest to, że nie wie jak.
-Jaka będzie następna część?
-"Zobaczymy jak poradzisz sobie w swoim umyśle".-Odpowiedział z sarkazmem, lecz w żartobliwym stylu. Laera spojrzała na niego, a on zamknął oczy. Wszystko ogarnęła ciemność i znów znaleźli się pomiędzy umysłami.
-Co teraz mam robić?-Spytała.
-To, co ja zrobiłem-Odpowiedział szybko.
-Ale jak?
-Sama do tego dojdź.
Dziewczyna zastanowiła się przez chwilę. Mag, stworzył kropkę, która przenosiła. Co ona ma stworzyć? Coś, co może przenosić... drzwi!
Ale jak ma to stworzyć? Wyobraziła sobie stare drewniane drzwi. Nie były spróchniałe, ale kolor już z chodził z nich.
Ukradkiem spojrzała w ciemność i ku jej miłemu zaskoczeniu ujrzała drzwi. Idealnie takie same jak chciała. Gdy pomyślała, aby drzwi były wejściem do jej umysłu, od razu wypiękniały i z chęcią zapraszały do środka.
-Myślę, że to te drzwi.-Powiedziała dumnie.
-Przekonamy się-Odparł i po chwili dziewczyna widziała sylwetkę mężczyzny, podchodzącego do drzwi.
Wszystko byłoby idealne, lecz gdy mag dotknął złotej klamki. Niewiadoma siła odrzuciła go z oszołamiającą prędkością do tyłu. W tym samym momencie, dziewczyna krzyknęła i dysząc ciężko otworzyła szeroko oczy.
Była z powrotem w pokoju tylko, że... jej nauczyciel poturbowany leżał na jego drugim końcu.
-Żyjesz?!-Wykrzyknęła i podbiegła do niego. Avtes powoli otwarł oczy.
-Odsuń się ode mnie.-Powiedział stanowczo. Laera natychmiast się odsunęła. Mag powoli wstał i otrzepał się z kurzu. Ławki, które się za nim znajdowały były doszczętnie zniszczone.-No pięknie.-Powiedział pod nosem. Wyciągnął przed siebie trzęsącą się prawą dłoń i wyszeptał coś niezrozumiałego. Wszystkie meble jakby cofnęły się w czasie. Znów stały idealnie nienaruszone.
-To było niesamowite!-Powiedziała z szacunkiem Laera.
-Niesamowite, to jest dostanie się do twojego umysłu...-Odparł sarkastycznie.
-Jest pan na mnie zły?
-Ależ skądże! Po prostu twój umysł sam aktywuje samoobronę, a ty nad tym nie panujesz.-Rzekł, a po chwili dodał-To nie twoja wina. Może za szybko się zabraliśmy do twojego umysłu...
-Ale na prawdę przepraszam.
-Nie ma za co. Przynajmniej się dowiedzieliśmy, że jesteś ofensionistką.
-Co to znaczy?-Zapytała zdziwiona.
-Jesteś stworzona idealnie do walki. Ale zobaczymy potem jak z defensywą.-Odparł i uśmiechnął się.-A teraz idź odpocząć. Za dwie godziny kolacja.-Dodał i pogonił dziewczynę. Razem wyszli na korytarz i rozdzielili się w dwóch innych kierunkach.
Szybko zakończyli lekcje, a tym bardziej Laera szybko zakończy dzień.
Zaczęła lekcje w południe, a skończyła pod wieczór. Niesamowite, że w umyśle traci się rachubę czasu. Dziwił, ją fakt, że nie czuła głodu. Nawet obiadu nie zjadła, tylko cały czas siedziała w umyśle. A co w tym czasie robili inni? Czy się nie martwili? Może zawsze tak jest, a może ona jest taka wyjątkowa?
Laera wzięła głęboki oddech. Tyle myśli, tyle fantastycznych rzeczy...
Powolnie mijając korytarze, zadręczała się milionami niezręcznych pytań, na które nieliczni znali odpowiedź. W końcu udało jej się wejść do swojego pokoju i powolnie zatopić się w rajskim łóżku.
-W sumie, fajnie jest być magiem.-Powiedziała do siebie.-I całkiem fajną mam szatę.-Dodała już w myśl
myślach i zamknęła oczy.
Avtes szedł powolnie przemierzając niezliczoną ilość korytarzy. Z niewzruszonym wyrazem twarzy, rozmyślał, jak ta dziewczyna, mogła to uczynić. Co prawda wytłumaczył jej coś, ale nie był pewny tych słów. Zdumiał go fakt, iż użyła czarów drugiego stopnia. Żaden mag na jej poziomie nie potrafi czegoś takiego zrobić ba! Nawet on ma niekiedy z tym problem, a ona? Nawet odruchowo wyszło jej to perfekcyjnie. Może to szpieg? Została wysłana przez Nalijczyków, aby sprawdzić stan magów? Potajemnie szkolili ją w krainie, aby "przypadkiem" dostać się do magów. Nie, zbyt podobna jest do Easte, aby tak było... a może to tylko czar? Nie. Nie, może tak myśleć, ona jest bezbronna i mało wie o magach... gdyby tylko otworzył te drzwi, wiedziałby wszystko, ale ten czar...
Mag zatrzymał się przy prawie ostatnich drzwiach na szczycie największej wieży zamku. Powolnie zastukał w żelazną klamkę. Po chwili czekania, drzwi otworzył mężczyzna o brązowych oczach i ciemnych włosach. Avtes, przemierzył tyle drogi by w końcu mógł wydusić z siebię trzy słowa:
-Chyba mamy problem...
Brązowooki kiwnął głową, że ma wejść. Mag powoli przekroczył próg i drzwi z trzaskiem zamknęły się, pozostawiając tylko pustkę, ciemność i nicość.




Następne rozdziały będą dodawane częściami, jeżeli będę miała czas, to będą pojawiały się co sobotę :).

1 komentarz:

  1. Jeśli chodzi o te rozjechanie szablonu, to spróbuj wyśrodkować tło. Powinno być potem dobrze :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy