Ciemna kraina. Tysiące gór i rzek. Zero drzew, sam dym i popiół.
Skały i ziemia, lód i ogień. Ciemność i strach, ból i cierpienie... każdej
przebywającej tam istoty.
Na jednym z
najwyższych kamienistych wzgórz rozciągał się potężny zamek. Zbudowany z
czarnego kamienia, był wręcz niezauważalny, pośród wszystkich dymów
wydobywających się znikąd. Jedyna droga, mroczna, rozległa, kamienista, która
prowadziła do zamku, sprawiała ciarki na plecach każdego, kto tędy przechodził.
Wokół niej i zamku, rzeka jakby niczym nie różniąca się fosa, a jednak... rzeka
lawy, tryskająca gorącem na wszystkie strony. Była to ziemia ognia, ziemia
inaczej zwana Nalią. Mimo ciężkich warunków rozwinęło się tam życie. Niegdyś
kraina potężnych jezior i wysp, dziś najniebezpieczniejszy zakątek tego świata.
W zamku, tysiące
ogni rozświetlały wszystkie pomieszczenia. Nie był to zwyczajny pałac. Każdy
kto się tam znalazł, od razu poczuł prawdziwy strach. Strach, którym tam wręcz
śmierdzi. Słychać krzyki i łganie, prośby o życie, każdy już się do tego
przyzwyczaił. Metaliczny zapach i strumienie rzadkiej krwi. Jedna wielka
srebrzysto czarna sala, z ogromnymi oknami i jednym wielkim tronem. Pośród
niego ziejący złem, smutkiem i cierpieniem ludzie. Lekko uśmiechają się, choć
im nie wolno, widząc łganie i strumienie krwi. Nie potrzebują niczego innego.
Żywią się tym i nie mogą przestać.
Obok tronu, dwie
ogromne bestie. Czarna sklejona krwią sierść, czerwone krwiste ślepia i białe
jak śnieg, ostre jak brzytwa zębiska.
Ciężko sapały i warczały na każdego nowego człowieka. Gdy tylko zostanie
rzucony, skaczą do niego wbijając swe kły i rozszarpując go. Są za to
nagradzane. Cicho podchodzą do swojego pana, a ten uśmiechając się, przejeżdża
ostrymi, srebrzystymi niczym prawdziwe srebro palcami, obijanymi aż do końca
metalicznymi łuskami. Jest to jedyna, oprócz nazwy, pozostałość po dawnej
krainie.
Ogromne drzwi,
skrzypią niechętnie w zawiasach, otwierając się na przybycie posłańca,
niezwykłego posłańca. Trzecia bestia wpada z rozryczanym pyskiem. Sierść ma
czarną, brudną i śmierdzącą, posklejaną krwią swoich zdobyczy. Białe kły są
teraz krwiste, od ilości spożywanego płynu... masywne ciało powoduje echo, gdy
zwierz stąpa dumnie po kamienistej posadzce. Cicho warcząc podchodzi do pana z
dumą, że to właśnie jego wybrał na zwiady, lecz ma coś ze sobą - strach.
Nie bez powodu
niesie go. Ujrzał coś lub kogoś kto może obalić rządy swego pana, a on przecież
tego nie chce... gdy pan zobaczy to, może go skarcić i wyrzucić, dlatego
zwlekał z przybyciem. Nie mógł długo pozostawać bez pana. Za bardzo go wielbi.
-Jest moja kochana
bestyjka.-Odezwał się słodkim, szorstkim głosem pan.-Jakie wieści mi
przynosi?-Dodaje lekceważąco i poprawia się w swojej wygodnej pozie na ogromnym
szpiczastym tronie. Bestia dysząc ciężko podchodzi do pana, a ten wyciągając
palec dotyka go pomiędzy oczy. Tysiące obrazów przebiega przez jego mózg, ale
mężczyzna zatrzymuje się na jednym - Bestia zaskakuje młodą dziewczyn
dziewczynę w
lasku. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie jej zachowanie. Wygląda na
przestraszoną lecz nie boi się, ukradkiem spogląda na zwierze i wypowiada dwa
słowa: "Zostaw nas!".
Bestia ucieka w
popłochu, słysząc te słowa. Tylko ktoś potężny może przestraszyć takiego
zwierza i to była ona. Ruda, zielonooka, potężna. Pan z ostrym wzrokiem odrywa
palec od zwierzęcia. Czyżby magowie szykowali pułapkę? Czyżby najpotężniejsza
urodziła córkę, że nawet najstraszniejsza bestia drży przed jej głosem? Nie.
Nie może pozostać obojętny. Z jego gardła wydobywa się krzyk. Krzyk złości,
nienawiści. Wstaje z tronu i odchodzi parę kroków przed siebie. Skupia się na
jednym - Na zgładzeniu
dziewczyny.---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak więc witam na przeniesionym blogu.
Nie bez powodu przenoszę akurat teraz-Zaczęła się tak jakby część
2 mojego opowiadania. Mam nadzieję, że to co pisze podoba się wam.
Liczę na liczne opinie i komentarze :)
Pozdrawiam :)
PS. Trochę się mieszam i najprawdopodobniej czcionka nast.
rozdziału będzie inna.
Super >.< Lubię takie sceny, dobrze to opisałaś;)
OdpowiedzUsuń~Kira-sama (Justina)
co do białego tła to już go nie ma... zaraszam na zabokowana.blogsot.com i mam nadzieję, że madga doda ost również tam http://zabokowana.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNo wziąłem się w garść i przeczytałem twojego bloga. Nie powiem, masz wyobraźnię i przyjemnie się to czyta. Jedyną rzeczą do której muszę się przyczepić jest dzielenie rozdziałów na części. Tak mnie trochę to drażni, lecz z drugiej strony: lepsza część rozdziału na blogu niż cały w umyśle autora ;).
OdpowiedzUsuńInna sprawa: na moim blogu napisałaś o jakiejś krytyce, której nie chcesz upublicznić, abym się nie zniechęcił. Mogę Cię uspokoić: będę dalej pisał, nawet po mocnej krytyce, a ona sama w sobie może ulepszyć bloga, więc czekam na nią z niecierpliwością :).
Pozdrawiam.
Suuuuper. NAPRAWDĘ ŚWIETNE.Chciałabym, żeby mój blog był tak dobrze napisany jak twój. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Hej <3
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci naprawdę świetnie <3
Awww czy oni się teraz na nią uwezmą? może będzie jakiś atak na magów... Kto wie ale proszę ciebie napisz kolejny rozdział bo dłużej nie wytrzymam :3
PS na Kamborii mam nowy rozdział :P <3
przepraszam, że dopiero teraz wpadam i komentuję, ale przez kilka dni nie miałam internetu ;/ czyli blog przeniesiony ;p też się nad tym zastanawiam, ale chyba zrobię to dopiero jak skończe pierwsze opowiadanie ;p
OdpowiedzUsuńnotka naprawdę niesamowita i strasznie mnie zaintrygowałaś <3
napisana fenomenalnie i oby tylko tak dalej ;))
jestem ciekawa co szykujesz w częsci 2, więc pisz szybko słońce ;*** hid.bloog.pl